Porażka w wakacyjnym stylu.

Porażka w wakacyjnym stylu.

Wel Lidzbark doznał drugiej porażki w lidze, porażki bardzo bolesnej, przegraliśmy mecz, w którym na boisku nie było drużyny piłkarskiej a był klub dyskusyjny, wszystkie kartki, jakimi zostaliśmy ukarani dostaliśmy za dyskusję z sędzią, kartki bezmyślne, żeby nie powiedzieć głupie, które osłabiły drużynę, przegraliśmy mecz, który mieliśmy wygrany w czasie jazdy, to tam w ogólnej wesołości dopisywaliśmy sobie 3 pkt, przegraliśmy mecz przez brak koncentracji i być może zlekceważenie przeciwnika, przegraliśmy mecz z drużyną przeciętną, która w sobotę wyszła na plac bardzo zdeterminowana, która walczyła, biegała, grała bardzo ambitnie, która bardzo chciała zdobyć swoje pierwsze punkty.

Pierwsza połowa to wyrównany pojedynek, obydwie drużyny miały swoje szanse na zdobycie bramek, Grunwald walczy, biega, a nam niewiele wychodzi mimo to mamy swoje sytuacje, z których powinny paść bramki.

Druga połowa to jeszcze większa determinacja gospodarzy, Wel na tę połowę wychodzi z jedną zmianą za Karola Draśpę na placu pojawia się Patryk Szrajder, obraz gry niewiele się zmienia, Grunwald walczy a nasi piłkarze komentują każdą decyzję sędziego, może nie miał ten Pan w tym meczu najlepszego dnia, ale na odprawie ostrzegał, że będzie karał kartkami za dyskutowanie piłkarze o tym wiedzieli. Kluczowe dla meczu zdarzenie to utrata bramki, walczący Grunwald wychodzi na prowadzenie, utrata bramki nie wywołała sportowej złości tylko frustrację w naszej drużynie, dyskusje przybrały na sile, konsekwencja tego była druga żółta kartka dla Damiana Kalisza zostaje nas 10, nie minęło 5 min i jest nas 9, bezpośrednią czerwoną kartkę za pyskówkę z sędzią dostaje Jakub Strungowski, dostaje kartkę w momencie, w którym była przygotowana zmiana, przy linii czekał już Kamil Kościński, który miał zmienić „Strunę”. Kamil ostatecznie pojawił się na boisku zmienił Pawła Szpakowskiego. W tym momencie stała się rzecz bardzo dziwna, Wel się przebudził, zaczęliśmy grać, zaczęliśmy walczyć, grając w 9 zepchnęliśmy Grunwald do obrony, strzał Patryka Szrajdera trafia w słupek, główkę Rafała Puczyńskiego z linii bramkowej wybija obrońca, swojej sytuacji sam na sam nie wykorzystuje Bartosz Urbański, Wel podjął wielkie ryzyko i został za nie skarcony, grając 2 – 3 obrońców dwa razy nadział się na kontry gospodarzy i przegrywamy 3 : 0. Grunwald wygrał ten mecz zasłużenie, wygrał, bo zwycięstwo wybiegał, wywalczył.

W mojej ocenie był to jeden z najsłabszych meczy, jakie rozegrał Wel w ostatnim czasie, Panowie to, że wygraliśmy 4 z 5 ostatnich meczy w V Lidze nie oznaczało, że nam się ostatnia drużyna w tabeli położy na boisku, mam nadzieję, że ten lodowaty prysznic przyniesie jakiś efekt, okazja do rehabilitacji już w sobotę, do Lidzbarka zawita lider, Unia Susz, drużyna z aspiracjami IV ligowymi, drużyna, która moim zdaniem jest faworytem tych rozgrywek, drużyna, która jeszcze nie przegrała. Każdy punkt zdobyty w tym meczu będzie sukcesem.

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości