Trzecie zwycięstwo
Po raz trzeci wygrywamy mecz po 3 kolejkach mamy 9 pkt. Kapitalny start ligi.
Wel - GKS Stawiguda 1 : 0
Wel w 3 kolejce pokonał GKS Stawigudę 1 : 0, był to przeciętny mecz w naszym wykonaniu, nieźle to wyglądało na początku, przez prawie pół godz. Zamknęliśmy Stawigudę na jej połowie, graliśmy piłką, obrona grała pewnie, czystych sytuacji, co prawda w tym czasie nie mieliśmy, ale chyba naszym piłkarzom zabrakło cierpliwości, w tym czasie zagrażaliśmy najbardziej po stałych fragmentach gry, goście po raz pierwszy zaatakowali około 30 min. I od razu bardzo groźnie mieliśmy dużo szczęścia, nie minęło 5 minut a GKS wyprowadził drugą kontrę, gdyby napastnik gości zdecydował się na strzał z pierwszej piłki mogło być źle, zła decyzja i nasi obrońcy zażegnali niebezpieczeństwo, były to sygnały, że trzeba bardzo uważać. Najgroźniejszą sytuację w tej części meczu Wel stworzył w 40 min. zagranie Kamila Kościńskiego do Damiana Kalisza, Damian ładnie zgasił piłkę na 7 metrze, ale nieczysto uderzył i bramkarz Stawigudy nie miał problemów z wyłapaniem tego strzału, do przerwy nic się nie zmieniło wynik 0 : 0.
Po wznowieniu gry w drugiej połowie gra się wyrównała, ale to Wel był groźniejszy, wydawało się, że bramka wisi w powietrzu, ale tego dnia brakowało skuteczności i dokładności, w 58 min. na strzał z dystansu zdecydował się Kamil Kościński, zawodnik gości zablokował piłkę ręką w polu karny, sędzia bez wahania, mimo protestów gości dyktuje rzut karny, do piłki podchodzi Patryk Godziszewski i pewnym strzałem w prawy róg bramki daje nam prowadzenie 1 : 0. Po stracie bramki drużyna gości przeszła do śmielszych ataków, z których niewiele wynikało, Wel swoja szansę na podwyższenie wyniku miał w 68 min. Wpadającego w pole karne Pawła Wiśniewskiego w nieprzepisowy sposób zatrzymuje obrońca, sędzia bez wahania po raz drugi pokazuje na 11 metr, do piłki ponownie podchodzi Patryk Godziszewski, tym razem strzał w środek bramki jest zbyt lekki i sygnalizowany, bez trudu poradził sobie z nim bramkarz GKS-u. W 70 min trener Krzysztof Pieckowski decyduje się na podwójną zmianę, na boisko wchodzą nowi zawodnicy debiutujący w barwach Welu i tak: za Kamila Kościńskiego wchodzi pozyskany z Iskry Narzym Michał Rynkowski, a za Patryka Godziszewskiego grający ostatnio w Drwęcy Nowe Miasto Paweł Szpakowski, obydwaj zawodnicy, mimo że nie mieli dużo czasu zaprezentowali się bardzo korzystnie, obydwaj również zostali bardzo ciepło przyjęci przez publiczność. W 83 min znowu mieliśmy dużo szczęścia i Mateusza Dobuckiego w bramce, jego piękna parada uratowała nas od utraty bramki. Ostatnie minuty nerwowe, GKS szukał swojej szansy a Wel utrzymania wyniku, w 88 min. następuje kolejna zmiana w naszej drużynie, za Damiana Kalisza na boisku pojawia się Bartek Urbański. Do końca meczu wynik już nie uległ zmianie, 3 pkt. Zostały w Lidzbarku, drużynie należą się wielkie brawa za walkę, zaangażowanie, za wolę zwycięstwa, nie sztuką jest wygrywać jak wszystko się układa, sztuką jest wygrać jak nie idzie i właśnie taki mecz wygrali dzisiaj piłkarze Welu.
Komentarze