Kolejne 3 pkt.
Zwycięstwem 2 : 1 zakończyła się środowa potyczka beniaminka V Ligi Welu Lidzbark ze spadkowiczem z IV Ligi Startem Nidzica. Mecz jeszcze przed rozpoczęciem zapowiadał się dla naszego zespołu bardzo ciężko, w sytuacji, w której znalazła się drużyna remis bardzo wielu brałoby w ciemno. Wel osłabiony brakiem trójki podstawowych zawodników, którzy stanowili o sile ofensywnej zespołu wydawał się drużyna słabszą, w meczu tym zabrakło z różnych przyczyn Patryka Godziszewskiego, Kamila Kościńskiego i Patryka Szrajdera, a jednak tak się nie stało, szeroka kadra naszej drużyny pozwoliła uzupełnić luki i wygrać mecz.
Pierwsza połowa tego spotkania to wyrównane widowisko, obydwie drużyny walczyły, stwarzając przy tym ciekawe i stojące na niezłym poziomie widowisko, największe zagrożenie dla naszej drużyny to lewe skrzydło, na którym szalał były III ligowiec Bróździński Rafał, walory tego zawodnika znakomicie znał Krzysztof Pieckowski, trener Welu naprzeciwko tego zawodnika wystawił najmłodszego w naszym zespole Sławka Łożyńskiego, Sławek spisał się znakomicie, prawie całkowicie zneutralizował poczynania napastnika gości. W pierwszej połowie Start Nidzica nie był w stanie zagrozić naszej bramce, wszystkie ataki rozbijali nasi obrońcy bardzo dobrze kierowani przez swojego trenera. Wel w pierwszej części meczu przeprowadził trzy świetne akcje, z których dwie zakończyły się bramką, pierwsza groźna akcja to 20 minuta meczu, Start traci piłkę w środku boiska welowcy wychodzą z szybką kontrą, bardzo dobre dośrodkowanie Pawła Wiśniewskiego minimalnie nad poprzeczką strzałem głową przenosi Damian Kalisz. Kluczowe dla pierwszej połowy 4 minuty zaczęły się od 38 minuty meczu, przy linii końcowej przedarł się z piłką Bartek Urbański, zagrał piłkę wzdłuż bramki, na drugim słupku do piłki doskoczył Paweł Wiśniewski i w ekwilibrystyczny sposób kolanem z najbliższej odległości umieścił piłkę w siatce 1 : 0. Start rzucił się do odrabiania strat, w 42 minucie zawodnicy gości egzekwują rzut rożny, piłkę z naszego pola karnego wybija głową Sławek Łożyński, w środku pola przejmuję ją Karol Draśpa, posyła ją pięknym, długim, celnym, podaniem miedzy dwójkę stoperów do Damiana Kalisza, Damian zwodem minął jednego obrońcę, zauważył wysuniętego na 5 metr bramkarza i precyzyjnym strzałem w samo okienko bramki podwyższył na 2 : 0 ten gol to ozdoba tego meczu, to bramka „stadiony świata”. Takim wynikiem kończy się pierwsza połowa.
Druga połowa to cofnięty i czekający na kontry Wel, oraz bijący głową w mur Start Nidzica, goście grają szybko starają się grać z rozmachem, ale to wszystko do 30 metra przed nasza bramką, na więcej nie pozwalali tego dnia nasi zawodnicy. W 65 minucie następuje pierwsza zmiana w naszej drużynie za Bartka Urbańskiego wchodzi Jakub Strungowski, który w 70 minucie był bardzo bliski podwyższenia rezultatu, po ładnej akcji naszego zespołu strzał Jakuba trafił w poprzeczkę, W tym czasie następuje druga zmiana w drużynie Welu na boisko za Pawła Szpakowskiego wchodzi Sebastian Kochański, 77 minuta kolejna zmiana boisko opuszcza Karol Draśpa a jego miejsce zajmuje Paweł Figurski, w 80 minucie ostatnia roszada z placu schodzi Damian Kalisz w jego miejsce Filip Pawelski. Chwile po tym tracimy bramkę w wydawałoby się niegroźnej sytuacji tracimy piłkę przy linii autowej w środku boiska, szybka kontra gości błąd w obronie i najlepszy piłkarz Startu, Rafał Bróździński pokonuje strzałem w długi róg Mateusza Dobuckiego. Ostatnie 10 minut bardzo nerwowe, piłkarze z Nidzicy wywalczają rzut wolny w niewielkiej odległości od naszej bramki, bardzo mocny strzał w światło bramki broni nasz bramkarz, do końca meczu Wel umiejętnie się broni i tym sposobem wygrywa mecz i dopisuje sobie kolejne 3 pkt. Punkty, które bardzo cieszą, cieszy również, że po laniu z Olimpią Elbląg piłkarze potrafili się podnieść i pokazać, że na poziomie V ligi liczyć się muszą z nami wszyscy, cieszy ławka i atmosfera w drużynie, oby tak dalej. Już w sobotę kolejny mecz, jedziemy do czerwonej latarni tej ligi, mam nadzieję, że jedziemy tam po zwycięstwo, chociaż zdaję sobie sprawę, że nie będzie o nie łatwo.
Komentarze